Ciekawe aspekty dla zwolenników tezy o wszechogarniającym udronowieniu pola walki przedstawia Elisabeth Gosselin-Malo na łamach DefenceNews, przytaczając wypowiedzi polskiego wojskowego.
Generał Piotr Błazeusz, zastępca szefa Sztabu Generalnego, podczas wywiadu udzielonego na marginesie ćwiczeń Dragon, podkreślił, że drony nie są konieczne podczas faktycznej przeprawy przez wodę. Zaznaczył, że mogą być używane do celów rozpoznawczych, ale nie są potrzebne w powietrzu podczas przeprawy.
Podczas ćwiczeń NATO Steadfast Defender, które odbyły się 4-5 marca, drony były niewidoczne. Pojedynczy bezzałogowy system powietrzny, dron Puma firmy AeroVironment, był widoczny podczas części pokazu statycznego, ale nie był używany w szkoleniu.
Rzeka Dniepr, przepływająca przez Rosję, Białoruś i Ukrainę, stanowiła kluczową część linii frontu między siłami ukraińskimi i rosyjskimi. W listopadzie zarówno ukraińscy, jak i rosyjscy urzędnicy potwierdzili, że jednostkom ukraińskim udało się ją przekroczyć i założyły przyczółki na wschodnim brzegu rzeki.
Samuel Bendett, doradca ds. rosyjskiego potencjału wojskowego w Centrum Analiz Marynarki Wojennej, stwierdził, że drony bojowe są prawdopodobnie mało przydatne podczas przekraczania rzek. Ważniejsze jest posiadanie ISR (wywiadu, obserwacji i rozpoznania) latających w celu ciągłego dozoru.
Generał Błazeusz zaznaczył, że wojsko nie powinno po prostu próbować powielać strategii obserwowanych na Ukrainie. „Nigdy w historii następna wojna nie była dokładną kopią poprzedniej, dlatego musimy bardzo ostrożnie identyfikować wnioski wyciągnięte na Ukrainie i następnie je stosować” – powiedział.
Powyższa konstatacja świadczy o tym, że polski generał pamięta o pułapkach utrwalonych matryc myślenia dowódców wojskowych. Otwartość myślenia, analiza i ciągłe bieżące modelowanie aspektów przyszłego pola walki na specyficznym obszarze pomostu Bałtycko-Czarnomorskiego pozwalają z optymizmem spoglądać na jakość dowódczych kadr polskiego komponentu NATO.
defencenews/onlineinfo