W artykule „The Power Vacuum in the Middle East” na portalu ForeignAffairs autor, Gregg Carlstrom, analizuje określony na Bliskim Wschodzie, gdzie brak jednego przywódcy prowadzi do powstania swoistej “pustki władzy”.
Do 7 października strategia Izraela „dziel i rządź” wobec Palestyńczyków wydawała się skuteczna. Premier Benjamin Netanjahu zrobił wszystko, co mógł, aby osłabić Autonomię Palestyńską, nawet gdy zawierał układy z Hamasem. Jednak świat stracił zainteresowanie ich sprawą, a na Izrael nie wywierano żadnej presji, aby zakończył okupację.
Wojny mogą być zarówno wyjaśniające, jak i dezorientujące. Przykładowo, wojna sześciodniowa w 1967 roku, według której Izrael szybko stłumił arabski nacjonalizm, a wojna w Libanie w 2006 roku, gdzie Hezbollah zremisował z Izraelem, często były używane do wyjaśnienia wydarzeń.
Jednak te historie mogą prowadzić do tworzenia mitów. Na przykład, historia z 1967 roku jest zbyt uproszczona, pomijając fakt, że reżimy takie jak ten Gamala Abdel Nassera w Egipcie były bardziej skoncentrowane na własnym interesie niż na panarabizmie.
Podobnie, wojna z Hezbollahem w 2006 roku nie była pierwszą militarną porażką Izraela. Izrael wydawał się niepokonany tylko dlatego, że jego najgroźniejsi wrogowie się poddali. Ale wojna się zmieniała, gdy bitwy między armiami ustąpiły miejsca kampaniom wyniszczenia przeciwko podmiotom niepaństwowym.
Państwa Zatoki Perskiej nie opowiadają się ani po stronie Izraela, ani przeciwko niemu. Zjednoczone Emiraty Arabskie utrzymują stosunki z Izraelem, a Bahrajn ignoruje antyizraelskie protesty. Saudyjczycy dążą do normalizacji stosunków z Izraelem. Sprawa palestyńska znów jest na porządku dziennym, ale bez postępów.
Bliski Wschód jest w stanie bezkrólewia. I tak naprawdę nikt nie jest za to odpowiedzialny. Stany Zjednoczone są obojętnym hegemonem, a ich rywale nie są skuteczni. Niestabilne państwa Zatoki Perskiej, Izrael i Iran nie są w stanie wypełnić pustki. Wszyscy inni są obserwatorami zmagającymi się z problemami gospodarczymi i kryzysami legitymizacji. Wojna tylko rozwiała złudzenia.
Nie jest to optymistyczna konstatacja, bo gdy w jakiejś sferze powstaje pustka, nie trwa to długo. W końcu pustkę wypełnia, zgodnie z prawidłami geopolityki jakaś siła. Jaka? Pierwsza, która osiągnie wystarczającą sprawczość. Kiedy? Dzisiaj to zbyt trudne pytanie w kontekście analizy bliskowschodniego chaosu.
onlinenews/red